Nieruchomości
- Wielka Brytania
Przeciwdziałający recesji gwałtowny wzrost na rynku mieszkaniowym w Wielkiej Brytanii stanie przed twardą rzeczywistością. Rządowa ulga, która zwiększyła popyt na nieruchomości, ma jeszcze tylko dwa miesiące do czasu wygaśnięcia, a prawie jedna na sześć obecnie realizowanych transakcji prawdopodobnie nie będzie zrealizowana. Koniec ulgi podatkowej, która może oszczędzić kupującym średnio około 15 000 funtów grozi zakończeniem trwania boomu, który spowodował najgwałtowniejszy wzrost cen od sześciu lat.
Sprzedawcy już obniżają ceny ofertowe, aby przyciągnąć kupujących przed upływem terminu 31 marca. Kredytodawca Halifax przewiduje, że w tym roku ceny mogą spaść nawet o 5%. Z takimi problemami boryka się kanclerz skarbu Rishi Sunak, chcąc zwiększyć popyt podczas blokad z powodu COVID-19. Inne formy wsparcia zostały już przedłużone i chociaż Sunak nie powiedział, że przesunie termin ulgi podatkowej, to wielu polityków wywiera na niego presję, aby właśnie to zrobił. Rząd będzie miał szansę ogłosić decyzję 3 marca – cztery tygodnie przed planowanym zakończeniem ulgi. Internetowa petycja o przedłużenie ulgi o dodatkowe sześć miesięcy zebrała ponad 100 000 podpisów.
- Agenci przeciążeni
W 2020 r. branża mieszkaniowa była jednym z niewielu jasnych punktów w gospodarce Wielkiej Brytanii, a wartość nieruchomości wzrosła w zeszłym miesiącu do najwyższego poziomu. Dodatkowym aspektem boomu była zmiana preferencji Brytyjczyków na domy z większymi ogrodami i większą powierzchnią biurową.
„W przeszłości podobne ulgi podatkowe miały tendencję do zakłócania rynku mieszkaniowego, skłaniając ludzi do podejmowania decyzji o zakupie, które w przeciwnym razie mogliby odłożyć” powiedział Richard Donnell, dyrektor ds. badań w witrynie internetowej Zoopla. „Te zachowania pojawiają się zwykle w okresach, w których rynek jest słaby, aby spróbować go stymulować” dodał.
Podczas gdy pośrednicy w obrocie nieruchomościami byli jednymi z firm, którym pozwolono funkcjonować podczas trzeciej blokady krajowej w Anglii, która rozpoczęła się na początku stycznia, to gwałtowny wzrost popytu wywarł presję na sektor, który już walczył o dostosowanie się do ograniczeń Covid-19. Średni czas potrzebny na sfinalizowanie zakupu wydłużył się do ponad czterech miesięcy.
„Wyzwanie związane z przetwarzaniem tak wielu transakcji w czasie krótszym niż trzy miesiące jest jeszcze trudniejsze ze względu na nowe ograniczenia Covid-19 i nauczanie w domu, co jeszcze bardziej ogranicza możliwości” powiedział Tim Bannister.
- Kanada
Bank centralny Kanady nie martwi się boom’em na rynku mieszkaniowym w kraju, twierdząc, że za wzrostami cen stoją niskie stopy procentowe i duży popyt, a nie spekulacje.
„Polityka monetarna, preferowanie większej powierzchni mieszkalnej i możliwość pracy zdalnej podczas pandemii to główne powody, dla których popyt na domy jednorodzinne w całym kraju jest tak wysoki” powiedział Tiff Macklem.
„Ponieważ ludzie pracują w domu, nie muszą dojeżdżać do pracy” powiedział Macklem podczas wideokonferencji. „Wiele osób uważa, że nawet po pandemii w wielu zakładach pracy będzie więcej możliwości pracy z domu niż w przeszłości” dodał.
Ceny kanadyjskich nieruchomości rosły w 2020 roku, nawet gdy Covid-19 zniszczył gospodarkę i rynek pracy. Bezprecedensowy popyt i najsłabsza w historii podaż spowodowały, że krajowe ceny domów osiągnęły rekordowy poziom w grudniu, a niektóre z największych wzrostów miały miejsce na obszarach wiejskich. Jest to rodzaj wzrostu, który często budzi niepokój wśród bankierów centralnych, obawiających się, że mogą podsycać oni wysokie ceny niskimi stopami procentowymi. Kanadyjscy decydenci utrzymali stopę procentową na poziomie 0,25% i powtórzyli zobowiązanie do utrzymania niskich kosztów kredytów, dopóki szkody spowodowane pandemią nie zostaną w pełni naprawione, czego nie widzą do 2023 roku. Niskie koszty finansowania prawdopodobnie będą oznaczać, że popyt na domy jednorodzinne w 2021 r. będzie nadal przewyższał podaż. Bank centralny nie martwi się, że krajowy rynek nieruchomości wymknie się spod kontroli.
„Jak dotąd nie widzimy na rynku mieszkaniowym sytuacji, która naprawdę by nas martwiła” powiedział Macklem. „Na pewno nie wygląda to na rok 2017” dodał. W 2017 r. gwałtowne ceny w miastach takich jak Toronto ostrzegały przed bańkami spekulacyjnymi i zmusiły decydentów do podjęcia kroków w celu ochłodzenia sytuacji. „Obecny boom nie koncentruje się na droższych rynkach, ale ma szerszy zasięg w całym kraju. Samo w sobie oznacza to, że jest to mniej napędzane działalnością spekulacyjną, a bardziej podstawowym popytem” twierdzi bank centralny.
Bank nie znalazł również żadnych dowodów na to, że niskie stopy procentowe tworzą rodzaj słabych punktów systemu finansowego, które wymagałyby zmiany polityki.
Złoto
Światowe akcje osiągnęły w minionym tygodniu rekordowy optymizm, że dalsze bodźce pod rządami Biden’a doprowadzą do odbicia gospodarek po pandemii. W tym roku metal szlachetny pozostaje dłuższy czas na niższym poziomie po tym, jak rosnące rentowności skarbowe zmniejszyły jego atrakcyjność jako przystani. Zasoby funduszy giełdowych zabezpieczonych złotem pozostały w minionym tygodniu w dużej mierze stabilne.
„Spodziewamy się stopniowego spadku zasobów, co powinno spowodować nieco niższe ceny złota w ciągu tego roku” powiedział Carsten Menke, analityk Julius Baer Group Ltd.
Europejski Bank Centralny utrzymał w minionym tygodniu politykę monetarną na niezmienionym poziomie, powtarzając, że stopy procentowe pozostaną niskie, dopóki inflacja nie zbliży się do wyznaczonego celu.
Olej palmowy
Produkcja oleju palmowego w Malezji odnotowuje straty w wyniku ciągłego niedoboru pracowników do zbioru plonów i w wyniku ulewnych deszczy, które wywołały powodzie na kluczowych obszarach upraw drugiego dostawcy na świecie. Nieustanne ulewne deszcze i burze doprowadziły do gwałtownych powodzi w Sabah, Sarawak, Johor, Pahang i Perak – największych regionów produkujących olej palmowy w kraju. Chociaż palmy zwykle uwielbiają wodę i są odporne na deszczową pogodę, to długotrwałe powodzie mogą uniemożliwić zbiory – prowadząc do zbyt dojrzałych owoców i złej jakości oleju i dodatkowo zakłócić transport. Pogłębiające się problemy z produkcją to skutek ponownego nałożenia blokad w Malezji od 13 stycznia oraz stanu wyjątkowego, który może potrwać aż do sierpnia, co komplikuje rekrutację zagranicznej siły roboczej, której tak desperacko potrzebuje przemysł palmowy.
„Z pewnością uprawy ucierpiały w Johor, Pahang i Perak. W tych regionach straty w uprawach były nieuniknione, ponieważ wiele powierzchni pól znajdowało się pod wodą przez okres od dwóch do trzech tygodni” powiedział Carl Bek-Nielsen, dyrektor generalny United Plantations Bhd. „Takie warunki pogodowe wpływają również niekorzystnie na możliwość wchodzenia na pola i zbierania plonów, nie mówiąc już o wydobywaniu plonów, gdy znajdują się pod wodą” dodał.
„Ulewne deszcze w Sabah doprowadziły do powodzi i osunięć ziemi, szkodząc sektorowi plantacji w regionie o największej produkcji” powiedział dyrektor generalny IJM Plantations Bhd. Joseph Tek. „Deszcze związane z La Niną będą prawdopodobnie towarzyszyć regionowi do lutego” dodał.
„W Sarawak, drugim co do wielkości regionie pod względem plonów w Malezji, spadek plonów może być bardziej dotkliwy niż początkowo szacowano. Może to być od 15% do 20% w ciągu następnych dwóch miesięcy” twierdzi Andrew Cheng, dyrektor generalny Sarawak Oil Palm Plantation Owners Association. „To również dlatego, że duży niedobór pracowników potęguje problemy produkcyjne spowodowane przez powodzie, które zalały plantacje. Uważam, że wiele plantacji w niżej położonych obszarach Sarawak zostanie dotkniętych tym skutkiem” dodał.
Sime Darby Plantation Bhd., największy na świecie plantator oleju palmowego pod względem areału, powiedział, że około 3% jego plonów w Malezji zostało dotkniętych powodziami i zamknięciami dróg. Regiony, które ucierpiały to Sabah i Sarawak, które razem stanowią 45% całkowitej produkcji kraju, a także Johor, Pahang, Perak, Kedah i Negeri Sembilan. Bek-Nielsen powiedział, że niedobór pracowników przy uprawach oleju palmowego w Malezji stał się znacznie gorszy w porównaniu z okresem sprzed sześciu miesięcy.
„Jesteśmy w punkcie zwrotnym, który spowoduje znaczne straty w uprawach w 2021 roku” – powiedział Bek-Nielsen. „Chociaż produkcja w pierwszym kwartale nie będzie dużo niższa niż w poprzednim kwartale, to jednak wpływ znacznego niedoboru siły roboczej zacznie wpływać na produkcję od kwietnia do października, co może doprowadzić do spadku produkcji w tym roku do 18,6 mln ton. Produkcja w 2020 roku wyniosła 19,14 mln ton. Aby złagodzić niedobór zagranicznych pracowników, plantatorzy czekają na zgodę rządu na bezpieczny sposób sprowadzania pracowników do Malezji, gdzie wszystkie testy na Covid-19 i koszty kwarantanny mają być ponoszone przez pracodawców.
„Liczba zatrudnionych w ramach naszej kampanii rekrutacyjnej jest niewystarczająca, aby pomóc w uzupełnieniu obecnego niedoboru siły roboczej. Lokalne wysiłki związane z zatrudnianiem są dodatkowo utrudnione, ponieważ rozmowy kwalifikacyjne są niedozwolone” powiedział Sime. W międzyczasie FGV Holdings Bhd., jeden z największych producentów w kraju, powiedział, że około 3600 hektarów w Pahang, Johor, Perak, Negeri Sembilan i Sabah zostało dotkniętych gwałtownymi powodziami.
Elektryfikacja
Inwestorzy nagradzają amerykańskich producentów samochodów, którzy zajmują się produkcją samochodów elektrycznych, aby pobudzić wzrost w obliczu rosnącego popytu na samochody przyjazne dla środowiska. Przez większość 2020 r. akcje General Motors Co. i Ford Motor Co. gwałtownie wzrosły, notując najlepsze wyniki w rekordowym roku. Ich tempo wzrostu prześcignęło Teslę Inc., która wzrosła dzięki rosnącemu poglądowi, że samochody elektryczne zdominują w przyszłości przemysł samochodowy. General Motors zyskał w tym roku 32% , a Ford 31% w nadziei, że dołączy do GM w wyścigu w sektorze pojazdów elektrycznych, gdy zaczął sprzedawać elektryczny SUV Mustang Mach-E.
„Tendencja do zakupów pojazdów elektrycznych rośnie na całym świecie, a zarówno Ford, jak i GM mają teraz w swoim portfolio zdefiniowany i konkretny program ich wdrażania” powiedział Bill Selesky, analityk Argus Research. Zdaniem analityków ceny akcji mają jeszcze dużo miejsca na wzrost. „Być może jesteśmy świadkami jednej z najgłębszych zmian konkurencyjności i strategicznej pozycji firm samochodowych w historii” powiedział Jonas. Po tym, jak Jim Cramer z CNBC powiedział, że akcje Ford’a są tanie i mają duży potencjał do dalszego wzrostu, to akcję wzrosły aż o 12% do najwyższego poziomu od 2018 roku.
Kapitalizacja rynkowa General Motors wzrosła w tym roku o około 20 miliardów dolarów, z kolei Ford’a o 11 miliardów dolarów. Według nowego badania rządowego austriacki przemysł motoryzacyjny musi zaprzestać produkcji silników spalinowych. Producenci samochodów zatrudniają prawie 9% austriackiej siły roboczej, a w ciągu ostatnich dwóch dekad liczba osób zatrudnionych w branży motoryzacyjnej wzrosła o ponad połowę. Są to dziesiątki dostawców produkują silniki i części dla takich firm jak BMW AG, Fiat Chrysler Automobiles NV i Volkswagen AG. Ale romans kraju alpejskiego z silnikami spalinowymi musi się teraz skończyć, jeśli Austriacy chcą zająć miejsce w powstających międzynarodowych łańcuchach dostaw pojazdów elektrycznych.
„Wiele firm nie docenia pilności zmiany. Firmy wahają się przed podejmowaniem strategicznych decyzji w kierunku elektromobilności i dlatego są narażone na ryzyko, że nie opanują tego przejścia na czas” twierdzą analitycy z Fraunhofer Austria.
Firmy i konsumenci na całym świecie zostali zbombardowani mieszanymi wiadomościami w związku z przejściem przemysłu na pojazdy elektryczne. Niektórzy z najbardziej wpływowych decydentów przemysłowych w Austrii wystąpili przeciwko zmianie technologicznej. Raport z minionego tygodnia wykazał, że austriacka gospodarka jest gotowa na wzrost miejsc pracy do końca dekady o około 8 000, jeśli producenci zaczną przechodzić w kierunku elektryfikacji. Według badania wartość produkcji sektora, z której większość jest obecnie eksportowana do Niemiec, może wzrosnąć o około 645 milionów euro rocznie.
„Obecnie nie ma konkurencyjnej alternatywy dla elektromobilności, a Ci, którzy nie przejdą na tę technologię, ryzykują teraz ogromne straty lub mogą zostać całkowicie wyeliminowani z rynku” powiedział Wilfried Sihn z Fraunhofera.
Dzisiejszy raport napisał
Marcin Kocoń Infoinwestor Team
Dziękujemy Marcinie 🙂