Wielka Brytania
Brytyjscy konsumenci odczują skutki wzrostów na światowych rynkach energii, a dostawca Igloo twierdzi, że podniesie ceny.
Igloo podało na swojej stronie internetowej, że od 2 sierpnia koszt energii dla typowego domu ogrzewanego gazem ziemnym i energią elektryczną wzrośnie o 12,1%. Wzrost ten następuje po gwałtownym wzroście cen hurtowych gazu i węgla, gdy gospodarki wychodzą z pandemii, zwiększając popyt, gdy firmy otwierają się ponownie, a ludzie wracają do biur. Gdy gospodarki się odbudowują ceny energii gwałtownie rosną od USA po Azję. Również konsumenci w Europie będą musieli zmierzyć się z wysokimi rachunkami tej nadchodzącej zimy.
Kontrakty terminowe na gaz w Wielkiej Brytanii już wzrosły do najwyższego poziomu od ponad 15 lat. Podaż nie rośnie wystarczająco szybko. Główny dostawca Europy, Rosja, przesyła mniej gazu do Europy przez Ukrainę – kluczową trasę tranzytową – a druga Norwegia przechodzi intensywne prace konserwacyjne po opóźnieniach wywołanych pandemią. Azja gromadzi zapasy skroplonego gazu ziemnego, co stawia Europę w obliczu kryzysu dostaw. W poprzednich latach cieplejsza pogoda zwykle skutkowała niższymi cenami hurtowymi, gdy wyłączamy ogrzewanie i zaczynamy cieszyć się latem. Niestety, przy pustych zbiornikach gazu na całym świecie wszyscy muszą zaopatrzyć się, aby przygotować się na następną zimę. Oczekuje się, że inni brytyjscy dostawcy energii pójdą w ślady Igloo i przeniosą tej zimy koszty na firmy i gospodarstwa domowe, gdy zapotrzebowanie na ogrzewanie wzrośnie. Liczba miejsc pracy w Wielkiej Brytanii wspieranych przez rządowe subsydia płac spadła w maju o prawie 1,2 miliona. Spadek jest bodźcem dla premiera Borisa Johnsona w dniu, w którym rząd zaczyna likwidować swój flagowy program urlopowy, który w różnym czasie uchronił prawie 12 milionów miejsc pracy, kosztem około 66 miliardów funtów. Pracodawcy są teraz zobowiązani do wpłacania składek na pensje pracowników korzystających z urlopu przed zakończeniem programu 30 września. Liczba miejsc pracy objętych Coronavirus Job Retention Scheme wyniosła 31 maja 2,36 mln w porównaniu z 3,54 mln pod koniec kwietnia, podał w minionym tygodniu brytyjski urząd skarbowy HMRC. Po raz pierwszy mniej kobiet niż mężczyzn otrzymało urlopy, co jest dowodem o ponownym otwarciu sklepów, restauracji, barów i hoteli od kwietnia.
Oddzielne dane z Krajowego Urzędu Statystycznego pokazały, że na początku czerwca udział pracowników firm korzystających z urlopu spadł do 6%. Sugeruje to, że około 1,3 do 1,9 miliona osób korzystało z pomocy płacowej. Pracownicy korzystający z urlopu otrzymują 80% swojej płacy sprzed pandemii, co będzie w coraz większym stopniu ponoszone przez pracodawców w ciągu najbliższych trzech miesięcy.
„Nasz „Plan for Jobs” wspierał ludzi podczas pandemii i miło jest widzieć tak wielu ludzi opuszczających urlopy i wracających do swoich miejsc pracy po ponownym otwarciu restauracji, pubów i sklepów” powiedział kanclerz Rishi Sunak w oświadczeniu wydanym przez Ministerstwo Skarbu.
„Rząd musi zrobić wszystko, co w jego mocy, aby zapobiec dużemu wzrostowi bezrobocia tej jesieni – szczególnie w przypadku tych, którzy przez długi czas nie pracowali podczas pandemii” powiedział Daniel Tomlinson, starszy ekonomista w grupie badawczej Resolution Foundation
Inflacja
Polityk Europejskiego Banku Centralnego, Isabel Schnabel, powiedziała, że konieczne i potrzebne jest, aby inflacja na jakiś czas przekroczyła cel Europejskiego Banku Centralnego ponieważ gospodarki w pełni się otwierają. Isabel Schnabel, powiedziała, że widzi, że oczekiwania inflacyjne zaczynają się dopasowywać do celu EBC wynoszącego nieco poniżej 2%, ale aby tak się stało, potrzebne są dalsze bodźce monetarne i fiskalne.
„Lata powtarzającego się nadmiernego przewidywania przyszłej ścieżki inflacji wymagają, aby perspektywy wyższej inflacji musiały wyraźnie przenieść się do scenariusza bazowego i znaleźć odzwierciedlenie w rzeczywistej dynamice inflacji bazowej” powiedziała Schnabel. „Oczekuję, że wyniki inflacji będą przez pewien czas umiarkowanie powyżej naszego celu. Będzie to niezbędny i proporcjonalny wymóg, aby stworzyć warunki umożliwiające uniknięcie niskiej inflacji w perspektywie długoterminowej” dodała. Oczekuje się, że inflacja ma tymczasowo przekroczyć cel nieco poniżej 2%. Z kolei Prezes Bundesbanku Jens Weidmann powiedział, że utrzymywanie stymulacji, gdy wzrost cen przekracza cel, może podważyć wiarygodność EBC.
Schnabel powiedziała, że obawy przed zbyt wysoką inflacją są bezpodstawne i że presja cenowa zniknie w przyszłym roku. Skutki ponownego otwarcia gospodarek strefy euro mogą być większe niż oczekiwano, a nawet krótkotrwała nierównowaga między podażą, a popytem skłoni przedsiębiorstwa do podnoszenia cen, a konsumenci będą gotowi im za to zapłacić. Prezes EBC Christine Lagarde powiedziała, że gospodarka strefy euro wyraźnie znajduje się w okresie ożywienia i może osiągnąć wielkość sprzed pandemii wcześniej niż oczekiwano, a obecna presja cenowa jest w większości przejściowa.
Ropa
Wszystko wydawało się iść tak dobrze, ale nastąpiła duża zmiana. Grupa producentów ropy naftowej OPEC+ stoi w obliczu kryzysu wewnątrz grupy, ponieważ jej kluczowy członek, Zjednoczone Emiraty Arabskie, ponownie domaga się dla siebie wyższego celu produkcyjnego, a Arabia Saudyjska depcze jej po piętach. Od sierpnia do grudnia producenci mieli dodawać 2 miliony baryłek dziennie do dostaw ropy naftowej w tempie 400 000 baryłek dziennie każdego miesiąca. To mniej niż chce rynek, ale powinno powstrzymać wzrost cen ropy w miarę ponownego otwierania się gospodarek. Obawiając się perspektyw podaży i popytu na przyszły rok, grupa przedłużyłaby również swoją umowę wydobywczą do końca przyszłego roku, zamiast pozwolić jej wygasnąć zgodnie z planem pod koniec kwietnia. To okazało się za dużo dla ZEA, czwartego co do wielkości producenta grupy OPEC+. Już od jakiegoś czasu cel produkcji drażnił Kraj Zatoki Perskiej, który uważa za zbyt restrykcyjny w porównaniu z innymi członkami.
To nie pierwszy raz, kiedy ZEA sprzeciwiają się swojemu wkładowi w cięcia OPEC+. Pod koniec ubiegłego roku ZEA wniosły dokładnie tę samą skargę, sugerując nawet, że mogą ponownie rozważyć swoje członkostwo w Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową.
Zjednoczone Emiraty Arabskie są sfrustrowane, że dokonują głębszych cięć niż wszyscy inni. W ramach nowych żądań, Zjednoczone Emiraty Arabskie chcą być w stanie zwiększyć swoją produkcję o prawie 700 000 baryłek dziennie. Jest mało prawdopodobne, że Arabia Saudyjska zgodziłaby się na takie wymagania.
Jeśli ani Arabia Saudyjska, ani Zjednoczone Emiraty Arabskie nie ustąpią, to obecne cele pozostaną w mocy do kwietnia przyszłego roku – zakładając, że sama koalicja OPEC+ przetrwa. Przy prognozowanym silnym wzroście popytu na ropę w drugiej połowie 2021 r., spowodowałoby to gwałtowny wzrost cen ropy i podsycenie inflacji. Jeśli koalicja się rozpadnie, to cała umowa może przestać obowiązywać, a wraz z nią najprawdopodobniej ceny ropy. Ostatnim razem, gdy byliśmy w takiej sytuacji, to Arabia Saudyjska zwiększyła produkcję do 11,6 miliona baryłek dziennie, doprowadzając ropę do załamania na rynku.
Pszenica
Rekordowy chiński import kukurydzy i soi był w ostatnich miesiącach potężną siłą napędową światowych rynków upraw, podnosząc ceny do najwyższych od lat. Teraz zła pogoda oznacza, że gwałtownie rośnie również import pszenicy.
„Prawdopodobnie w 2021 roku Chiny zaimportują nawet 12 milionów ton pszenicy co stanowiłoby wzrost o ponad 40% w porównaniu z rokiem poprzednim” powiedział Lin Guofa, analityk z Bric Agriculture Group, firmy konsultingowej z Pekinu.
Według danych rządu USA jest to najwyższy wynik od ćwierć wieku. W pierwszych pięciu miesiącach roku import prawie się podwoił. Rosnąca zamożność i zmieniające się diety zwiększają popyt na wszystko, od drobiu po wieprzowinę i wypieki w Chinach. Jednak wysiłki rządu zmierzające do zwiększenia lokalnych dostaw upraw, aby nadążyć za popytem, zostały utrudnione przez złą pogodę i brak wystarczającej liczby gruntów rolnych. W tym roku kraj musiał potroić import kukurydzy, aby wyżywić liczne stada świń, a w tym czasie zakupy soi podwoiły się w ciągu ostatniej dekady.
„Napięty krajowy rynek kukurydzy oznacza, że więcej pszenicy jest wykorzystywane w paszach dla zwierząt gospodarskich, co uszczupla państwowe zapasy. To w połączeniu z ulewnymi deszczami, które zniszczyły zbiory i obniżyły jakość ziarna, jest przyczyną rosnącego importu pszenicy” powiedział Lin z firmy konsultingowej Bric. Według danych celnych w tym roku Chiny zwiększyły import z USA, Kanady, Australii i Francji. Według Chińskiego Narodowego Centrum Informacji rząd sprzedał 45 milionów ton pszenicy z zapasów do końca maja, z czego 38 milionów ton wykorzystano do produkcji pasz dla zwierząt. Z danych centrum wynika, że w bieżącym roku gospodarczym można wykorzystać do żywienia zwierząt około 36 milionów ton pszenicy. Chińskie zbiory pszenicy, największe na świecie, zostały dotknięte przez intensywne deszcze przed i po zbiorach, które pogorszyły jakość w niektórych najlepszych obszarach uprawy, w tym w Henan, Shandong i Hebei, Li Shengjun. Dodatkowo tym roku ilość pszenicy niskiej jakości w będzie wyższa niż normalna wartość 10 milionów ton. Produkcja pszenicy ozimej, która stanowi większość produkcji, szacowana jest na 129 mln ton w tym roku, czyli tylko o 1,4% więcej niż w 2020 roku.
Motoryzacja
Badanie EY przeprowadzone wśród 3300 konsumentów w dziewięciu krajach wykazało, że 32% osób mających prawo jazdy zamierza kupić samochód w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Około połowa tych potencjalnych nabywców to millenialsi.
Wiele z tych osób używa zdania „Gdyby nie pandemia, nie pomyślałbym o zakupie samochodu. Nie był mi on tak potrzebny, ale obecnie wolę nie korzystać z transportu publicznego”. Ponadto w zatłoczonych miastach, np. w Londynie wiele podróży odbywało się znacznie szybciej metrem. Ale te obliczenia zmieniły się podczas pandemii, kiedy to możliwość samodzielnego dojazdu wydawała się znacznie bezpieczniejsza. W USA, podobnie jak w większości krajów rozwiniętych, samochód wciąż wygrywa. Nie tylko na Zachodzie postawy się zmieniły. W Japonii, gdzie w czasach przed pandemią ponad 10 milionów ludzi dziennie tłoczyło się na liniach metra, rośnie zainteresowanie posiadaniem samochodów. Według danych liczba nowych praw jazdy wzrosła w 2020 roku po raz pierwszy od ośmiu lat, przy czym znaczna część tego wzrostu pochodziła od osób w wieku 20 i 30 lat. Czas oczekiwania na egzamin na prawo jazdy wydłużył się ponad dwukrotnie.