Z rynkami finansowymi spotkałem się pierwszy raz w 2013r. Pamiętam to dokładnie jak założyłem pierwsze konto, a po zasileniu rachunku otrzymałem telefon z pytaniem: – “W jaki instrument chciałby Pan zainwestować?”
Wybrałem ropę!
Pani po drugiej stronie słuchawki zapytała : “Uważa Pan że cena ropy będzie dalej spadała, czy raczej się odbije?”
Zawsze staram się podchodzić do życia optymistycznie, więc otworzyłem pozycję długą. Pani pogratulowała mi i się rozłączyła. Od tamtego dnia popełniłem wszystkie błędy, jakie tylko da się popełnić na rynku Forex. Rzuciłem dobrze płatną pracę w Belgii, wróciłem do Polski oznajmić wszystkim, że od dziś jestem inwestorem i nie potrzebuje pracy na etacie!
Żeby przyśpieszyć proces zarabiania pieniędzy zacząłem korzystać z pomysłów inwestycyjnych, które znajdowałem na forach, u brokerów a nawet na Allegro. Straciłem kilka tysięcy. Postanowiłem, że już nie skorzystam z takich podpowiedzi i sam nauczę się dostrzegać odpowiednie momenty do zajmowania pozycji (oczywiście jeszcze kilka razy nie dotrzymałem danego sobie słowa). Miałem zaplecze finansowe, wiec postanowiłem, że będę śledził rynek codziennie. Spędziłem rok przed komputerem, średnio 10h dziennie. Wstawałem przed 7 rano robiłem kawę i sprawdzałem wykresy.
Uczestniczyłem w 3-5 webinarach dziennie, które pojawiały się u różnych brokerów. Wciąż traciłem. Tak naprawdę pierwszy rachunek wyzerowałem w 3 dni! Powód? Brak zlecenia Stop loss! Dokupowałem pozycje mając już 3 otwarte ze stratą, mocno wierzyłem, że rynek zawróci, nie biorąc pod uwagę tego co się stanie jeżeli się mylę (tak właśnie wyzerowałem sobie rachunek drugi raz). Były też zwycięstwa (transakcje zyskowne), ale po nich pewność siebie rosła , odgrywałem się na siłę (chcąc odrobić wcześniejsze straty) nie ryzykując 1-3% kapitału na transakcje tylko na przykład 50 %.
Wtedy odkryłem równanie: zbyt duży kapitał na jeden instrument + brak sl = rachunek wyzerowany (trzeci raz). Grałem pod prąd zamiast z trendem, grałem pod wypowiedzi z FED i EBC, bo wtedy można było dobrze zarobić – dziś wiem, że to był hazard. Nie znałem żadnych korelacji rynkowych, grałem na wzrosty cen złota i na wzrost dolara, przetrzymywałem straty i nie pozwalałem zyskom rosnąć. Ciągle traciłem. Nie miałem żadnego planu inwestycyjnego, chciałem być obecny na rynku na siłę, szukałem okazji tam gdzie ich nie było… Łapałem dołki i szczyty raz się udało kilka razy nie.
Miałem mnóstwo transakcji i ciągłe straty. Pieniądze zaczęły się kończyć – jeszcze większy stres i presja, muszę przecież opłacić wynajęte mieszkanie, rachunki i mieć co jeść. Wtedy dopiero emocje wzięły górę… Nie mogłem spać, ustawiałem budzik na trzecia w nocy, żeby sprawdzić dane z Chin. Jak wychodziłem na spacer z dziewczyną sprawdzałem w telefonie notowania co kilka minut. Po kolejnym razie, kiedy wyczyściłem sobie rachunek po pokoju zaczęły latać przedmioty (zazwyczaj mój telefon, w którym miałem mt4, ale nawet raz laptopJ). Stałem się niewolnikiem rynku, a miał mi dać wolność… Wielokrotnie chciałem się poddać. Straciłem wszystkie oszczędności i wróciłem do pracy na etacie. Zrobiłem sobie roczną przerwę. Zacząłem szukać osoby, która by mnie przeszkoliła, była moim mentorem, i od której mógłbym się uczyć. Tak trafiłem na szkolenie Piotra Głowackiego.
Obserwowałem Piotra około pół roku i w grudniu 2016 dołączyłem do GSI. Przez ten czas zmieniłem się całkowicie co jest w stanie potwierdzić moja obecna narzeczona, która była ze mną od początku. Popełniam jeszcze błędy, ale moje myślenie się zmieniło, dziś wiem, że inwestowanie to proces.
Ograniczyłem ilość transakcji, jeśli nie wiem jak grać to po prostu nie gram… Pierwszą zasadą stała się ochrona kapitału – lepiej nic nie zarobić niż stracić. Ciągle ćwiczę na koncie realnym i demo, chce opanować strategię do perfekcji. Nie narzucam czasu na swoje cele, kiedyś chciałem zarabiać daną sumę w miesiącu dziś chce być dobrym inwestorem, nie ważne ile czasu zajmie nauka, chce być wolny! Robić to na co mam ochotę, a nie spędzać wolne chwile przed monitorem. Każdego dnia uczę się pokory i cierpliwości. Mam nadzieję, że moja wypowiedz komuś z osób czytających pomoże i pozwoli spojrzeć na rynek, tak jak ja nie mogłem spojrzeć przez lata, gdyby nie współpraca z Piotrem może zajęłoby mi to jeszcze dłużej, albo bym się poddał a na pewno stracił dużo kapitału.
Pozdrawiam wszystkich czytających i życzę samych sukcesów !!!
P.S. Wszystko co napisałem było szczere i wydarzyło się w moim życiu, nic nie jest naciągane i podkręcane. Dla jasności, Piotr mi nie płacił żebym go chwali, a tekst jest efektem konsultacji odbywanych w ramach Spółdzielni Traderów.
Konrad K.
Podsumowanie Piotra Głowackiego:
Zwróć proszę uwagę na kilka klasycznych kwestii, które się powtarzają:
- Od brokera nie otrzymasz pomocy, jesteś po to aby wykonywać transakcje…
- Zbyt wczesne porzucenie pracy, powinno się to zrobić dopiero, jeśli miesięczne przychody przez co najmniej trzy miesiące utrzymują się na poziomie trzykrotności pensji
- Ciągła obecność na rynku, na webinarach brokerów, na forach – prowadzi to jedynie do większej ilości niepotrzebnych transakcji bo zazwyczaj stratnych
- Uśrednianie na stracie- pozycje na stracie powinny być wyrzucane na stop lossie, jeśli już uśredniać to na zysku, czyli dobierać pozycji na instrumencie, na którym poprzednio zawarte transakcje są na plusie,
- Nie miałem systemu, grałem pod prąd, łapałem dołki i szczyty… tu łatwej rady nie ma- rozwiązaniem jest jedynie dobry, kompleksowy system np. wg Roberta Minera
- Emocje i ich wysoki poziom związany z presją na wynik pod wpływem kończących się środków, u innych mogą to być pożyczone pieniądze
Konrad w końcowej części opisuje jak znalazł rozwiązanie, tu już chyba nie ma co dodawać. Ważne jest, aby nie doprowadzać do kryzysów, bo wówczas emocje będą nas sabotować. Im więcej spokoju i równowagi tym większe szanse na powodzenie.
Wiadomo, że nie zawsze będzie wychodzić ważne, aby wtedy straty były stosunkowo małe, i jeśli zyski będą proporcjonalnie kilkukrotnie wyższe linia kapitału będzie rosnąć. Jak to zrobić? Potrzebne są duże zyski, a te są do uzyskania w większych ruchach, w trendach na rynkach mniej zmiennych a bardziej kierunkowych i takich właśnie szukamy w ramach Spółdzielni Traderów.
Dziękuję Konradzie za Twoją spowiedź 🙂
Mam nadzieję, że skłoni inne osoby, aby opowiedziały swoją historię,
Ma to ogromną wartość dla osoby opowiadającej, ale i dla innych osób.
Wielu Sukcesów!
Pozdrawiam
Piotr Głowacki, CEO Infoinwestor.pl